Podwyżki cen energii elektrycznej sprawiają, że miasta i gminy szukają sposobów na oszczędności. Szczecin redukuje ilość świątecznych iluminacji, Olsztyn odwołuje miejskiego sylwestra, a Chodzież i Wapno zrzeszają się z ościennymi podmiotami w grupy zakupowe, żeby skutecznie negocjować opłaty za prąd. – To konieczność, bo podwyżki mogą wynosić nawet 60 proc. – komentują eksperci.
Podwyżki prądu spędzają sen z powiek nie tylko przedsiębiorcom. Samorządy, które poniosły koszty reformy oświaty, czy podwyżek dla nauczycieli, od dłuższego czasu gorączkowo szukają oszczędności w budżetach. Energia już teraz stanowi znaczny element miejskich opłat, dlatego niektóre miejscowości starają się zredukować wydatki na ten cel. Nierzadko spotyka się to ze sprzeciwem mieszkańców, którzy muszą pożegnać się z lubianymi atrakcjami.
Szczecin postanowił zaoszczędzić na tegorocznych świątecznych iluminacjach, dlatego zmniejszył ich ilość, m.in. w alejach, czy w parkach. Wiele komentarzy wywołał brak choinki na placu Lotników, która rok wcześniej była jednym z najbardziej imponujących elementów przedwigilijnego krajobrazu. Urzędnicy tłumaczyli, że redukcja ozdób przyniesie oszczędności w wysokości ok. 240 tys. zł.
Pracownicy olsztyńskiego magistratu zbyt wysokimi rachunkami, m.in. za prąd uzasadniają decyzję o rezygnacji z miejskiego sylwestra, który odbywał się od wielu lat. To wywołało oburzenie mieszkańców, którzy w internetowych komentarzach twierdzili nawet, iż to ostateczny dowód na upadek miasta. Tym bardziej, że już wcześniej z powodu centralnie narzuconych programów, wprowadziło cięcia dotykające zajęcia pozalekcyjne, czy akcje rekreacyjne.
W 2020 roku opłaty za prąd mogą uderzyć jeszcze bardziej dotkliwe w samorządowe kasy. – Wzrost cen dla tej grupy odbiorców szacuje się na poziomie nawet 60 proc. To może oznaczać, że podwyżki będą odbywać się kosztem inwestycji, które miasta miały zapisane w swoich wieloletnich strategiach. Pamiętajmy, że na rachunek samorządu za energię składa się mnóstwo czynników. To nie tylko oświetlenie ulic, czy miejsc użyteczności publicznej, ale tak kluczowych obiektów jak szkoły, szpitale, czy żłobki. To bardzo duże obciążenia, a jak wiadomo pieniędzy w budżecie nagle nie przybędzie. Dlatego włodarze muszą szukać rozwiązań, które pozwolą im obniżyć nie tylko bieżące koszty, ale przede wszystkim wydatki w dłuższej perspektywie – mówi Tomasz Żołyniak, prezes firmy Energia Polska.
Miasta testują różne warianty, które pozwolą zapłacić mniej za prąd. Coraz częściej spotykaną praktyką jest zrzeszanie się w ramach grup zakupowych, do których należą okoliczne gminy. Tak robi chociażby Łódź, która dzięki wspólnym zakupom z prawie 400 innymi samorządowymi partnerami w przyszłym roku wyda na energię ponad 81 mln zł, co ma pozwolić wszystkim uczestnikom procesu zredukować wydatki na łączną kwotę ok. 8 mln zł. Podobnie o promocyjne ceny u sprzedawców prądu walczy chociażby Gołaniecka Grupa Zakupowa, do której należą, m.in. miasto Chodzież i gmina Wapno.
Złotów inwestuje w termomodernizację obiektów publicznych. Gmina otrzymała dofinansowanie na uszczelnienie, m.in. centrum profilaktyki i szkoły podstawowej, co ma przełożyć się na niższe opłaty w kolejnych latach.
– Samorządy szukają różnych opcji, które pozwolą im oszczędzać energię elektryczną lub nawet samodzielnie ją produkować. Prowadzą w tym celu audyty, wprowadzają nowe technologie, czy zatrudniają specjalistów, którzy pomogą im znaleźć optymalne rozwiązanie. Szukają także sprzedawców, którzy są w stanie zaproponować im konkurencyjne stawki i dają gwarancję stałych opłat bez ukrytych prowizji, czy dodatkowych opłat. Włodarze coraz przychylniej spoglądają także w stronę odnawialnych źródeł energii, które nie tylko są bardziej przyjazne środowisku, ale także w dłuższej perspektywie są bardziej opłacalne – wyjaśnia Sebastian Biela, wiceprezes firmy Energia Polska.